W tym roku szkolnym zdecydowaliśmy, że ważne dla wszystkich Polaków wydarzenia i rocznice spróbujemy świętować w innej formie, niż tradycyjna akademia szkolna "ku czci". Do realizacji projektu "Nasza Niepodległa..." przystąpiliśmy kierowani przekonaniem, że patriotyzmu, historii, przywiązania do tradycji trzeba dotknąć osobiście i przełożyć je na język młodego pokolenia. Środowy poranek wybrzmiał przepięknym odśpiewaniem hymnu Polski przez dzieci przedszkolne, uczniów i nauczycieli. Wydarzeniu temu asystował Poczet Sztandarowy. Później każda klasa pod opieką wychowawców i nauczycieli pracowała nad rozwinięciem tytułowego hasła projektu. Kiedy prawie dwugodzinna praca dobiegła końca, przedstawiciele klas z dumą znosili na salę gimnastyczną stworzone instalacje. Kreatywność, pomysłowość i sposób wykonania prac wielu zakoczyła. Pokazała także, jak różnie odbieramy i rozumiemy wartości narodowe. Ten dzień dał nam wszystkim okazję do rozmów o wspólnej historii, do bycia razem i zrobienia czegoś, co nas łączy. W obecnych czasach pokoju, wymiarem naszej tożsamości narodowej jest praca, która nas rozwija, a jednocześnie służy naszej Ojczyźnie. Warto zatem podkreślać, że patriotyzm nie zawsze potrzebuje wielkich słów i wzniosłych wyjaśnień. To nasza codzienność, praca, tożsamość i poczucie przynależności. O tym ciężko "wytłumaczalnym" patriotyzmie pięknie pisał JulianTuwim:
„Jestem Polakiem, bo mi się tak podoba. To moja ściśle prywatna sprawa, z której nikomu nie mam zamiaru zdawać relacji, ani wyjaśniać jej, tłumaczyć, uzasadniać. (...)
Gdyby jednak przyszło do uzasadnienia swej narodowości, a raczej narodowego poczucia, to jestem Polakiem dla najprostszych, niemal prymitywnych powodów przeważnie racjonalnych, częściowo irracjonalnych, ale bez »mistycznej« przyprawy. Być Polakiem – to ani zaszczyt, ani chluba, ani przywilej. To samo jest z oddychaniem. Nie spotkałem jeszcze człowieka, który jest dumny z tego, że oddycha.
Polak – bo się w Polsce urodziłem, wzrosłem, wychowałem, nauczyłem, bo w Polsce byłem szczęśliwy i nieszczęśliwy, bo z wygnania chcę koniecznie wrócić do Polski, choćby mi gdzie indziej rajskie rozkosze zapewniono. (...)
Polak – bo mi tak w domu rodzicielskim po polsku powiedziano. Bo mnie tam polską mową od niemowlęctwa karmiono; bo mnie matka nauczyła polskich wierszy i piosenek; bo gdy przyszedł pierwszy wstrząs poezji, to wyładował się polskimi słowami; bo to, co w życiu stało się najważniejsze – twórczość poetycka – jest nie do pomyślenia w żadnym innym języku, choćbym nim jak najbieglej mówił.
Polak – bo po polsku spowiadałem się z niepokojów pierwszej miłości i po polsku bełkotałem o Jej szczęściu i burzach.
Polak dlatego także, że brzoza i wierzba są mi bliższe niż palma i cyprus, a Mickiewicz i Chopin drożsi, niż Szekspir i Beethoven. Drożsi dla powodów, których znowu żadną racją nie potrafię uzasadnić.
Polak – bo przejąłem od Polaków pewną ilość ich wad narodowych. (...)
Ale przede wszystkim – Polak dlatego, że mi się tak podoba.”